piątek, 8 lipca 2011

534. Wystawa- fotoleracja

Ach, co to był za dzień!
Wprawdzie początek dnia nie zwiastował niczego przyjemnego (podczas drogi do Gdańska zepsuł się autobus, ok. godziny czekałem na podstawienie zastępczego, napięcie i nerwy rosły...), dalej było już tylko lepiej.
W Galerii Zielonej pojawiłem się ok. 16. Pierwsi goście również. Do siedemnastej zebrało się nas małe stadko...




Był czas na rozmowy, śmiech, ba- nawet na tłumaczenie rysunków :)



Gwiazdą wieczoru jednak okazał się 9-letni Antek, który w księgach gości (były dwie) zaczął... rysować. Dodajmy- ładniej niż ja. Wstępnie zaklepał sobie termin wystawy ;)


Każdy, kto chciał otrzymał rysunek, autograf czy dedykację (albo wszystko naraz). Szczególnie miło było wpisać się na pewnym zabytkowym Tipsomaniaku (Antologia Archiwum Iks), gdzie 2 lata temu, na podobnej wystawie, wpisałem się po raz pierwszy...



Można było sobie wybrać rysunek z wystawy, który mogłem narysować. Inni szli w kierunku bogobojności...

... drudzy woleli trochę pieprzu ;).

Wspominałem o 2 księgach: jedna była moja, druga biblioteczna. Warto było założyć własną, bo wpisy są bardzo krzepiące ;)
"Skoro śmiech to zdrowie, to czekam na rachunek..."
"Sianowata kreska... ;) Schematyzm... ;) A tak ogólnie to fajnie :)..."
"Kiedy satyra wkracza w wiarę, czuję, że Bóg mnie kocha..."


A warto było się wpisać do księgi i zostawić swój adres mailowy. Każdy, kto to zrobił, otrzyma w pdfie książeczkę z rysunkami z wystawy (+ materiał bonusowy ;)). Fanów trzeba rozpieszczać ;)...
Spotkanie (część mniej oficjalna) zakończyło się późnym wieczorem w pewnej przyjemnej knajpce przy naleśnikach ;)

Wstępnie poumawiałem się ze wszystkimi obecnymi na kolejne spotkanie- jesienią przyszłego roku. Jest trochę czasu aby się przygotować, ale trzeba pamiętać, że praca rysownika nie jest taka łatwa...

Dziękuję wszystkim przybyłym, a w szczególności:
Ani- za wsparcie, organizację i wiarę!
Michasi- za powiernictwo i dobry puls,
Ewie (przyprowadziła dorosłego syna, ale to chyba ona się dobrze bawiła ;))- nie tylko za wino ;)
Łukaszowi- za wszystko (przyjechał specjalnie aż z Poznania!)
Monice- za odwagę (teraz będziesz już regularnie ;)?)
Ani i Damianowi- że wyrabiają u 4-miesięcznej córki jedyny słuszny gust i smak ;)
Wojtkowi- za niespodziankę i zdjęcia.
... i wielu, wielu innym!

3 komentarze:

  1. Coś tam nabazgrałem w tej księdze, ale się powtórzę; Naprawdę było warto wybrać się do Gdańska, zostać potraktowany jako wyjątkowy gość i zostać przyjęty do grona znajomych. Naprawdę to było coś niesamowitego. Sama wystawa, wernisaż, okazała się sukcesem. Był czas na rozmowę, na fotografowanie, winko(!) lub inne napoje oraz w końcu na dedykowany rysunek! S.U.P.E.R.!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziekuje za podziekowania, mam nadzieje ze zdjecia sie podobaly :)
    W.

    Wystawa Super!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdyby Lila mogła, to zapewne by osobiście spróbowała jak smakuje Twoja satyra;)) Dobrze, że szkło chroniło rysunki;p

    OdpowiedzUsuń