sobota, 18 września 2010

212. Rysunek "na dziko"

Taka historia jeszcze nigdy mi się nie przytrafiła ;)
Wczoraj kupiłem z ciekawości pierwszy numer nowego tygodnika z mojego regionu ("Gazeta Kościerska"). Moja ciekawość przerodziła się w zaskoczenie, gdy dostrzegłem, że...

Skąd w nieznanym mi piśmie znalazł się mój rysunek- nie wiem, choć mam pewną teorię. Sprawę będę wyjaśniał.

11 komentarzy:

  1. Ciekawie. I jakby to ująć "niezbyt miło"

    OdpowiedzUsuń
  2. Można też trochę zarobić, jeśli się złoży odszkodowanie za wstawienie rysunka bez twojej wiedzy i zgody. No i prawa autorskie też ważne są... A może zgodziłeś się, ale o tym nie pamiętasz? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie, nie zgodziłem się- pierwszy raz to pismo zobaczyłem w kiosku. Ktoś po prostu sprzedał moje rysunki do innego tytułu. Szkoda, że nie konsultowano ze mną tego...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakże to typowe u nas. Milion pośredników-dysponentów cudzej własności...

    OdpowiedzUsuń
  5. No tak.. chyba trza poszukać dobrego prawnika

    OdpowiedzUsuń
  6. "Ktoś po prostu sprzedał moje rysunki do innego tytułu." nie zabrzmiało to optymistycznie :/ i nie powinno... nie wiem co powiedzieć. Ja nie siedzę w tym całym pośrednictwie, ale gdyby mnie to spotkało to z jednej strony bym się cieszył, a z drugiej... tak nie bardzo :(

    OdpowiedzUsuń
  7. A zatem sprawę można uznać, za wyjaśnioną? :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Po częsci tak, jutro chcę się dowiedzieć więcej od naczelnego.

    OdpowiedzUsuń